wtorek, 22 listopada 2016

Kallos-BANANA super maska do włosów na jesienną pogodę.

Moje włosy rzadko kiedy są posłuszne, zazwyczaj żyją swoim życiem i nie lubią zdjęć. Bywa tak, że nie mam z nimi problemu przez trzy miesiące, mogę wstać rano i wyjść bez żadnych zabiegów, a później przychodzi taki kwartał, że nic nie da się zrobić.

Ostatnia jesienno-mroźno-deszczowa pora sprawiła, że moje włosy były wiecznie spuszone. Żadne olejowanie i odżywki bez spłukiwania nie dawały sobie rady. Moja czupryna nadal żyła swoim życiem.
Całe szczęście poszłam przypadkiem do Hebe i w moje ręce wpadła maska Kallos Banana. Strzał w dziesiątkę!

Mam z tej serii już Kallos Keratin i Kallos Cherry. Ta pierwsza jest super, da druga jest dobra, Kallos Banana jest idealna na jesienną pogodę.

Przypominam, że moje włosy skłaniają się do wysokoporowatych i są zniszczone, łamią się na każdej długości, co mnie ciągle dziwi, skoro ich niczym nie katuje, tylko tak pięknie o nie dbam.

Moje odczucia po stosowaniu Kallos BANANA:

1. Cena: w Hebe kosztuje ok 12 zł.
2. Wydajność: Litrowa maska wystarcza na bardzo długi czas przy średnio długich włosach (w ogóle nie oszczędzając).
3. Wygląd: Włosy są wygładzone, nie odstają tak bardzo, mięciutkie w dotyku i bardzo ładnie pachną- jak takie pianki bananowe, które można kupić w hipermarkecie na wagę. Pokochałam tą maskę całą głową i nawet na zdjęciach widać że "trzymają się kupy".
Zdjęcie nie jest "przed i po" tylko światło naturalne i żarówka.
Jak wspominałam wcześniej, moje kłaczki nie koniecznie wychodzą na fotkach. Patrze na nie: takie ładne, gładkie, błyszczące, chce je uwiecznić na przyszłość, żeby móc je oglądać w stanie idealnym i klapa. Na zdjęciu jest jedno wielkie siano.

Maskę Kallos BANANA nakładam na suche włosy, które delikatnie olejuję, zakładam foliowy czepek i ręcznik. Chodzę tak około godziny, następnie myję głowę i wcieram jeszcze raz maskę od połowy długości włosów. Robię to tak, jakbym chciała rozpalić ognisko kawałkiem patyczka (rozcieranie w dłoniach), aż poczuję, że maska zmieniła konsystencję i jest miększa, następnie dokładnie spłukuję włosy.

Szkoda, że nie ma tych masek w małym pudełku, aby można było wypróbować działanie przed kupieniem całego litra. W końcu każdy włos jest inny.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz