piątek, 2 września 2016

Zdradliwe leginsy.


Moda na leginsy ma już kilka ładnych lat, na moje oko będzie ich jakieś 10. Oczywiście trendy zataczają koło i tyle samo czasu wstecz też były modne, a dla sportsmenek z mody nigdy nie wyszły.

Różni się tylko jakość leginsów.

Jak to?
Kiedyś gdy byłam dzieciakiem leginsy nie prześwitywały. Nigdy.
Panie z programów treningowych z opaskami frote na głowach, getrach i (matko kochana) "kostiumach kąpielowych" typu stringi na leginsach (bodami tego nazwać nie można) też nie miały leginsów prześwitujących.

A teraz są. Mało tego, leginsy są zdradliwe, takie małe szujki z nich.

Podobno błogosławiony jest ten, co wymyślił te "spodnie", ale umówmy się, nie każdy może je nosić jak chce. Co nie znaczy, że nie można nosić ich wcale.
Sama czasem miałam nieodpowiednie majtki i zamiast dwóch pośladków były 4, a zobaczyć to można dopiero np. na zajęciach fitness i to dobrze wykręcając szyje. A potem powstaje pytanie "Co to kurde jest??? Ja tam wyglądam? Serio?"

Leginsy nas zdradzają. Jak one to robią? Oglądasz takie z każdej strony, naciągasz na dłoń czy prześwitują, nie prześwitują, są super, ciemne, kryte, cacy - biorę.
A później wypniesz się, bo Ci klucze wypadną pod nogi i każdy kto Cię szczęśliwy minie w tym czasie, powie Ci jaki masz kolor majtek, jaki wzorek i czy metka Ci wyszła czy nie.
O zgrozo.

Kiedyś kupiłam leginsy, które wydawały się nie prześwitujące. Miałam jakąś imprezę, poszłam do dziewczyn piętro niżej (studia, mieszkania studenckie), jedna z koleżanek miała mnie umalować (bardzo ładnie wyszło), a później wyprostować włosy i coś z nimi wykombinować.
Dziewczyny miały taki patent na dobre światło: przyciągały dwa krzesła pod okna, na jednym stawiały spore lustro z korytarza, a na drugim siadały.
Oczywiście ja jako osoba która długo nie wysiedzi w miejscu, strojąc się na jakiś bal, zaczęłam się kręcić, aż w końcu usiadłam okrakiem na krześle.

Zamarłam.
Gapiłam się na leginsy i nie wierzyłam własnym oczom.
Z odległości 1,5m od lustra mogłam powiedzieć KAŻDY szczegół jaki jest na moich majtkach.
To był ich koniec w mojej szafie.

I tak oto chodząc po mieście widzę zbyt dużo przypadków podobnych do mojego. Leginsy nas zdradzają, więc proszę dziewczyny sprawdzajcie je na wszystkie możliwe sposoby, albo idźcie do przymierzalni z koleżanką, nie wszystko widać od razu.

Druga rzecz to majtki: albo stringi, albo gładkie, żadnych gumek bo to widać.

Oczywiście nie mówię tu o sportowych markach, drogich firmach itd, raczej chodzi o sieciówki i takie do chodzenia po domu, w których idziesz do sklepu po mleko.

Spódnice też mogą się zdarzyć zdradzieckie. Ostatnio szłam za panią, która miała kremową kieckę, długa do ziemi, materiał wydawał się gruby, ale jej zielone majtki wyglądały jak sygnalizacja świetlna.

Także wiecie, uważajcie na siebie i nie dajcie się zdradzać.

A te ładne leginsy na obrazku są z Gym Hero. Mam ochotę kupić jedne z nich,

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz