poniedziałek, 26 września 2016

Czarny protest czyli burza jakiej świat nie widział.


Aborcja, jest to temat bardzo mocno kontrowersyjny, ile osób tyle głosów. Ciężko przy tym nie wywołać burzy.

Do tej pory nie interesowałam się tym tematem, ponieważ nie dotyczy on mnie bezpośrednio, ale gdzieś przypadkiem przeczytałam o totalnym zakazie aborcji i mi się to nie do końca podoba.

Ogólnie nie jestem za całkowitym dostępem do tego "zabiegu". Jeśli byliście na tyle mądrzy żeby zrobić sobie dziecko, teraz musicie ponieść konsekwencje i urodzić, a potem wychować. I nie ma czegoś takiego, że nie chcieliście, że przypadkiem, nie gotowi, jednak to nie to, nie ma z czego żyć. Wiesz jak powstają dzieci? Wiesz. Więc decydując się na współdzielenie łóżka miej świadomość co może się przydarzyć. Chyba, że w szkole Twoja edukacja kulała przez słabe WDŻR, chociaż to też nie jest usprawiedliwienie.

Jestem za wyborem życia swojego lub dziecka, gdy dochodzi do zagrożenia i jest spora szansa, że skończy się ono śmiercią matki. Jeśli umrze, więcej dzieci nie będzie... A powiedzmy sobie szczerze: kobieta która kocha swój zarodek nie podda się tak łatwo. Bardzo dużo z nich będzie chciało donosić ten "twór", chodzi raczej o komfort psychiczny i wolny wybór, nic na siłę.

Jeśli po badaniach prenatalnych wychodzi, że "ziarno" ma poważne wady, jest bardzo chore, nie przeżyje kilku dni. Niech matka nadal ma wybór, ale prócz tego powinno być wsparcie ze strony lekarza, porady psychologiczne, pełna opieka psychiczna. Przecież lekarze się mylą, możesz zabić zdrowe dziecko, lecz gdy naprawdę kochasz, będziesz wiedzieć co zrobić.

W mojej rodzinie daleka kuzynka wpadła ze swoim chłopakiem. Przez kilka miesięcy żyli w świadomości, że ich dziecko ma wadę serca i wodogłowie. Postanowili urodzić. "Niestety" lekarze się mylili, dziecko urodziło się zupełnie zdrowe. Radość do szaleństwa.

Gwałt, to zupełnie inna bajka. O tym czy dziewczyna powinna urodzić, powinno decydować prócz niej samej wiele czynników. I nie chodzi mi o to, że ona nie ma prawa głosu, ale niech nie działa pod wpływem silnych emocji: wsparcie, terapia dla zgwałconej, rozmowy i pełna opieka. Niech postanowi co dalej, bo jeśli przez 9 miesięcy ma czuć do siebie wstręt, to sorry, ale nie tędy droga.

I nie chodzi o to, żeby aborcja była zupełnie legalna, tylko żeby uwzględniała różne czynniki. Każdy z nas jest inny. Zauważ, że pozwolenie to nie to samo co nakaz. Legalność aborcji np. gdy jest zagrożenie życia matki nie znaczy, że ona na pewno z tego zabiegu skorzysta. Liczy się wybór.

Poza tym najwięcej krzyczą te kobiety (nie wspominając o mężczyznach), które nie mają i nie wiedzą czy planują dzieci. Bo one są przeciwne i już, koniec kropka, tak jak by nie były świadome, że może ich właśnie spotkać jakieś nieszczęście.
Najlepiej jakby założyły kampanię uświadamiającą te matki, które przeżyły zagrożenie, choroby i gwałty na sobie. Opowiedziały by co się czuje i jak się z tym żyje tak naprawdę, a nie z pojedynczych historii zasłyszanych w sieci. Najczęściej Ci co mogli by wnieść coś sensownego, nie mogą dojść do głosu.

To, że Ty nie gotujesz zupy, nie znaczy że inni też nie powinni jej gotować, a wydaje mi się, że ostatnie spory na tym polegają. "Ja tego bym nie zrobiła, to niech będzie zakaz, nie obchodzi mnie jakie będą konsekwencje." Czy to ma tak wyglądać?

3 komentarze:

  1. Z tym co piszesz zgadzam się w stu procentach. Mam i identyczne podejscie. Fajt faktem nigdy nie bylam w takiej sytuacji, nie stalam przded takim wyborem. Co dk gwałtu nie potrafię mieć zdania. Mysle ze niszenie tego dziecka rowniez jest sprawą wyboru zycia. Albo matki albo dziecka. Przeciez 9 miesiecy z traumą potrafi niezle zniszczyc.
    Pozdrawiam. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Właśnie o to chodzi: mieć wybór. A jak nas to nie dotyczy, to nie krzyczmy za inne, które mają ten problem:)

      Usuń

  2. Z tym co piszesz zgadzam się w stu procentach. Mam identyczne podejscie. Fakt faktem nigdy nie bylam w takiej sytuacji, nie stalam przde takim wyborem. Co do gwałtu nie potrafię mieć zdania. Mysle ze niszenie zycia tego dziecka rowniez jest sprawą wyboru.
    Pozdrawiam.:)

    OdpowiedzUsuń