środa, 2 listopada 2016

Halloween, dlaczego nie?

Widzę w Polsce dużą niechęć do święta Halloween i nie rozumiem dlaczego tak się dzieje. Ponieważ to nie jest polskie święto? Hm... jeśli ktoś myśli, że łatwo będzie wyperswadować dzieciakom "zajawkę" na przebieranki i słodycze, to chętnie popatrzę.
To, że Halloween będzie w Polsce jest nieuniknione, może nie w takim stopniu jak w Ameryce, ale jednak.

Co nie podoba się w Halloween? 
To, że dzieci przebierają się za czarownice, wróżki i piratów? Widziałam i przeżyłam to święto na własnej skórze, mam nawet dwa wnioski.
Po pierwsze: 
przez moje mieszkanie przewinął się tabun dzieci (najmłodsze z rodzicami) ze słowami "trick or treat" - cukierek albo psikus. Mówcie co chcecie, ale te dzieciaki muszą mieć ogromną odwagę, żeby po zmroku pukać do obcych drzwi i rozmawiać z ludźmi których nie znają, czasem także przebranych. Rodzice zazwyczaj zostają na ulicy, także wiecie, chcesz cukierka to idź i poproś. Radość maluchów poprzebieranych w barwne stroje też nastawia bardzo pozytywnie, wyobraź sobie jak oczyska się pięknie świecą.


Po drugie: byłam w klubie na Halloweenowej imprezie. Nie przebranych osób było kilka sztuk, każdy praktycznie miał jakiś szalony akcent, chociażby strój poplamiony krwią. Zresztą oni mają ułatwione zadanie, bo sztuczną krew można kupić w każdym sklepie, nawet osiedlowym. Impreza genialna, widziałam wampirzyce, dziewczynkę z "The Ring" (rosły facet), ludzi na szczudłach, trupy, kościotrupy, krasnoludki (bez rąk czy czegoś), jokerów i wiele innych ciekawych, a czasem strasznych postaci. Zabawa super, chodząc po sali wpadasz ciągle w pajęczyny i szczerze mówiąc głupio się czujesz, gdy nie jesteś przebrany.

Widziałam takie imprezy w Polsce, zwykła maska, lub kocie uszy to zazwyczaj wszystko czego można oczekiwać. Strój jak najbardziej modny, ewentualnie pół twarzy wymalowanej jako czaszka. To tyle, a przecież Halloween nie musi być tylko dla dzieci, powiedz szczerze jak często masz okazję pójść na bal przebierańców? 

Dla mnie Halloween jest świetnym świętem, które uczy akceptacji śmierci i przyswaja do strasznych rzeczy. Dzieci nie mają koszmarów, bo traktują to jako zabawę, nie boją się krwi, gdy napatrzą się na sztuczną, nie ma problemu. Poza tym, święto zmarłych kojarzy im się z czymś słodkim.

Jeśli jednak naprawdę ta zachodnia moda tak bardzo przeszkadza, to dlaczego nie zmienić Halloween na polskie Dziady?
Można tłumaczyć dzieciakom, że w Polsce tak właśnie nazywa się ten dzień, ewentualnie można mówić, że to Zaduszki. Ja na przykład nie widzę dużej różnicy, przecież podczas polskich obrzędów (X lat temu) też ucztowano i przygotowywano dla duchów specjalne potrawy. Nie były to cukierki, bo coś takiego jeszcze nie istniało w "naszej" postaci, ale czy to nie to samo? Przychodzą do nas dzieci przebrane za duchy, a my dajemy im słodycze. Jeśli ktoś powie, że przecież duchy przodków i czarownic to nie to samo, można uczyć dzieci, aby wybierały coś bardziej realnego, np ducha strasznej baby, która próbowała czarować. Przecież mogła gdzieś taka żyć.
Pozwólmy dzieciom robić maski z dyni, podczas Zaduszek też rzeźbiono twarze, tylko że w drewnie. Przecież nie ważny jest materiał, rytuał jest ten sam.

A jeśli chodzi o religię, to myślę, że dało by się ją wpleść, aby była ważna dla tych, co tego potrzebują.

Halloween i Zaduszki lub Dziady nie różnią się ze sobą aż tak bardzo, aby zakazywać go dzieciom. One i tak już wiedzą, że to pierwsze istnieje i dostaje się słodycze. Zacznijmy produkować napisy w języku polskim i sami zabawmy się w swoje święto, wtedy będzie weselej.
Powróci także dawna tradycja.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz