Pamiętam jak na studiach poprosiłam koleżankę, aby pomalowała mi oczy. Padło na smoky eyes, bo zawsze mi się podobały, a nigdy nie umiałam (nawet nie próbowałam) ich zrobić. Jej zajęło to jakieś 4 minuty, po 2 na jedno oko. Wyglądałam super.
Powiedziała mi w 3 krokach jak się malować w ten sposób. Zmodyfikowałam jej rady na swój sposób ze względu na "ciężkie" powieki i stosowałam na każdą okazję. Zawsze tak samo.
Ostatnio będąc w Hebe natknęłam się na cienie do powiek (w promocji) i stwierdziłam, że czas na zmiany.
Paletka Chocolate Nudes z firmy Catrice była idealnym strzałem. Szczerze powiedziawszy jest dobra dla początkujących. Jeśli nie potrafisz się malować, wystarczy że pociągniesz kolorem brązowym wzdłuż powieki i rozetrzesz pędzelkiem. Jak ktoś się nie przyjrzy porządnie, to uzna że taki jest Twój urok osobisty.
Nie martw się, kolory wyglądają na ciemne, ale jeśli nie nałożysz naprawdę grubej warstwy, będziesz wyglądać ładnie i naturalnie. Moim zdaniem nadają się do pracy, na miasto lub nawet do szkoły. Musisz tylko uważać, ponieważ część jest z delikatnym brokatem, więc nauczyciele to akurat mogą zauważyć. Idealna na dzienne wyjścia.
Do wyboru mamy 6 różnych kolorów, od ciemnego brązu do szarej bieli. 3 z nich się świecą, 3 kolejne są matowe.
Ja dostałam "burę" w pracy za zbyt lekki makijaż, gdy użyłam cieni z palety Chocolate Nudes, a naprawdę się starałam, więc wiecie, nie przesadzam w tej sprawie.
Cena jest przystępna (w promocji nie całe 13zł), nie sypią się, ładnie można je rozprowadzić.
Minusów nie widzę.
Polecam.
Dorzucę jeszcze jedno zdjęcie. Powiem tak: biegałam po mieszkaniu, żeby zrobić zdjęcie i NIGDZIE nie było dobrego światła. Dlatego troszkę jakby obrazek nie odzwierciedla tego, jak wyglądają kolory na skórze, ale może komuś się przyda.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz